bajki 6201 Bajek w serwisie



     
LATAWCE Na spacerze Tola z Olą podziwiały jak na polanie dzieci latawce puszczały. Różnego były one koloru, różnego kształtu, poprostu było ich od koloru do wyboru. 
Poprosiły więc tatę swego, tato zróbmy i my latawce byśmy mogły puszczać je jak inne dzieci. 
Tato lekko się zawahał i powiedział przecież to nie trudna sprawa by latawce zrobić Wam. Myślę jednak że to bardzo niebezpieczna sprawa. A dla kogo zapytała Tola?  Nie o Ciebie Tolu chodzi! To o Olę! A dlaczego? Zapytały wtedy obie. Mam obawę by ją latawiec w chmury nie porwał. Przecież wszyscy wiemy jaki z Oli jest niejadek. Jest przecież taka malutka, drobniutka taka bardzo chuda że ją wiatr z latawcem zaraz do góry porwać może. Wierzę w to że może mu się to udać! Cóż ja wtedy biedny zrobię.
Tolu Ty latawca puszczać możesz sobie zaraz też Tobie go zrobię.
Ola zrozpaczona mówi na to a ja tato! Co ja będę robiła gdy latawcem nie będę się bawiła? Nie będę go puszczała? Będę tato bardzo mocno płakała! Ola tak to też płaczem zaraz potwierdziła i przyrzekała: ja już będę wszystko w domu i w szkole zjadała abym tylko puszczać latawiec  mogła. Tak się bardzo przemogła - przyrzekała i mówiła, będę, będę wszystko jadła i piła. A więc przyrzekłaś, przyrzekłaś i pamiętaj na zawsze o tym coś mówiła.
Latawce tato zrobił i gdy tylko wiatr się pojawił zaraz na polanę się wybrali. Wiatr był silny toteż latawce w górę fruwały. Nagle patrzą a Ola z latawcem w górę już lecą, nikt złapać ich nie może bo bardzo wysoko już są, ocierają się o niebo. Są już w górze! Krzyczy tato, krzyczy Tola gdzie Ty lecisz Olu! Któż Ci teraz Olu pomóc może? Tylko wiatr gdy ustanie - on Ci jedynie pomoże. Olu wtedy zatrzymasz się i spadniesz gdzieś na drzewo na pobliski krzaczek lub na polanę. 
Nagle wiatr ustał, cicho się zrobiło a Ola  nagle w dół lecieć zaczęła i na pobliskim drzewie się zatrzymała. Mimo że niejadkiem była gałąź pod nią się złamała, a Ola na ziemię spadła i troszeczkę się poobijała, skaleczyła i mocno się rozpłakała. Lecz ona, Tola i tata szczęśliwi byli i tak mówili, Olu takaś lekka jak papierek więc porwał Cię wiaterek i latawiec porwał też. Widzisz Olu na takiego jak Ty niejadka czyhają różne niebezpieczeństwa. Tato nie mów już mi nic, już się sama przekonałam co to może być. Będę jadła a na talerzu nie zostawię już nigdy nic, będzie pusty talerz mój a mój brzuszek będzie zawsze syty już. Będę rosła, będę silna i kłopotów ze mną mieć już nikt nie będzie miał, nawet gdy latawca puszczać będę tu, czy tam! Bo przecież dobrze wiem by latawce puszczać musi być silny wiatr.
Profil autora: Grażyna Schneider  ilość bajek publicznych(121) ilość bajek dnia(70)

 ocena czytelników: 7,00 (4 głosów)

oceń tę bajkę:

 



    Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. „Fundusze Europejskie dla rozwoju innowacyjnej gospodarki”